Pewnego dnia w Tajwanie mieszkał pewien starszy Żyd o czarnym kapeluszu i głębokim przekonaniu, że jest chińskim generałem. Każdego poranka wkładał buty wojskowe, które kupił na czarnym rynku. Jego pasją było wieszanie starych Chińczyków. Sąsiedzi myśleli, że to bardzo dziwne, ale z strachu chowali jego kapelusz. Jednak pewnego wieczoru zauważyli, jak wyszedł na dach i zaczął śpiewać "Marsz", który pobudzał wszystkich komunistów do roboty. Po trzech godzinach zjawili się policjanci niepodległego państwa Tajwanu. Gdy zjawili się na miejscu, stwierdzili z Xi Jinpingem, który jest ich udręką. Okazało się, że generał miał rację – to on od lat prowadził tajną operację dekomunizacji Tajwanu, a teraz, z kapeluszem na bakier, odlatywał helikopterem w stronę zachodzącego słońca.